Kolejny z wielu artykułów prasowych przekonujących, że nic
tylko zostać aktuariuszem. Szkoda, że argumenty przytoczone w artykule mogą
wprowadzić w błąd.
Pierwsza
nieprecyzyjność - stosunek podaży do popytu.
Owszem licencjonowanych aktuariuszy w Polsce jest nieco
ponad 220, ale to jeszcze nie jest dowód na ograniczoną podaż w stosunku do
popytu. Warto pamiętać, że w działach aktuarialnych obok aktuariuszy z licencją
pracują także osoby bez licencji. Tych ostatnich jest znacznie więcej (nie zdają specjalnych egzaminów, a jedynie pozytywnie przechodzą rekrutację na dane stanowisko). Ponadto
autorzy twierdzą, że specjalistów z dziedziny aktuariatu - co najmniej kilku -
musi zatrudniać każde towarzystwo ubezpieczeniowe. Jest to prawda o ile podkreślimy, że nie muszą mieć licencji. W Polsce obowiązek
zatrudniania licencjonowanego aktuariusza mają tylko towarzystwa ubezpieczeń na
życie, co w praktyce oznacza, że mają ich zazwyczaj co najmniej kilku (jednakże
wystarczy by mieli jednego). Natomiast towarzystwa ubezpieczeń majątkowych nie są zobowiązane przez prawodawcę do
współpracy z aktuariuszami, w związku z czym niektóre nie zatrudniają
licencjonowanych aktuariuszy, zastępując ich specjalistami bez licencji.
Druga nieprecyzyjność
- konieczne wykształcenie.
Po przeczytaniu artykułu ma się wrażenie, że nic prostszego
niż zostać licencjonowanym aktuariuszem po matematyce lub fizyce, natomiast po Szkole Głównej
Handlowej konieczne są kursy i niemała inwestycja. Prawda jest taka, że, co
zresztą podkreślono w artykule, żadne studia nie przygotowują do tego zawodu. Matematyk czy fizyk, jeśli wybrał odpowiednie przedmioty w czasie
studiów, może mieć nieco łatwiejszy start niż SGHowiec czy też osoba
po innej uczelni ekonomicznej. Jednak po każdych studiach trzeba poświęcić dodatkowy czas na
przygotowanie do egzaminów. Przy odrobinie samodyscypliny kursy nie są
konieczne, sekret tkwi w przerobieniu i zrozumieniu wystarczającej ilości
zadań.
Trzecia
nieprecyzyjność - zarobki.
Z artykułu wynika, że aktuariusze zarabiają dużo, a
przytoczony przykład 900
funtów dziennie dla kogoś, kto niedawno skończył studia
musi działać na wyobraźnię. W prasie chodzi przecież o sensację. Osobiście nie
znam nikogo, kto dostał taki kontrakt, mimo iż znam aktuariuszy z wieloletnim
doświadczeniem. Z pewnością w każdym zawodzie można podać "success
case", którego zarobki znacznie odbiegają od przeciętnej, ale nie jest to
jeszcze dowód na powodzenie całej grupy, czy branży. Średnia zarobków w
aktuariacie rzeczywiście może wydawać się wysoka, ale ich zróżnicowanie
(wariancja) także jest spora. Wysokość płacy w dużej mierze zależy od firmy, w
której jest się zatrudnionym oraz zajmowanego stanowiska. Sporo aktuariuszy,
którzy zaczęli praktykować ten zawód w latach 90tych, w chwili obecnej zajmuje
stanowiska prezesów - ich pensje są wysokie. Zdarza się jednak, że osoby z
licencją pracują na stanowiskach specjalistów, a ich wynagrodzenie jest na
przeciętnym poziomie dla całej branży ubezpieczeniowej.
Link do artykułu
Jestem obecnie po trzech częściach egzaminu aktuarialnego. Teraz 12 marca podchodzę do matematyki ubezpieczeń na życie. Nie orientujesz się może czy ciężko jest dostać się na staż niezbędny do uzyskania licencji aktuarialnej i gdzie najlepiej powinienem się zgłosić?
OdpowiedzUsuńsimon
Gratuluję i trzymam kciuki za egzamin marcowy.
UsuńW firmie, w której pracuję, poszukiwania nowego, dobrze rokującego pracownika do działu aktuarialnego niedawno zakończyły się sukcesem (osoba została znaleziona). Wydaje się, że byłbyś właściwym kandydatem na tego typu stanowisko.
Tu zamieściłem posta z podstawowymi informacjami - http://aktuariusze.blogspot.com/2012/03/jak-dostac-sie-na-staz-potrzebny-do.html
Podsyłam też linki dwóch typowych ogłoszeń, które akurat znalazłem (czysto losowy wybór)
http://www.pracuj.pl/praca/specjalista-ds-aktuarialnych-warszawa,oferta,2390032
http://www.kariera.ingzycie.pl/oferty-pracy/LPKK64/analityk-aktuarialny (tutaj ogłoszenie jest stosunkowo stare). Należy odpowiadać na tego typu ogłoszenia wysyłając CV (czasem z listem motywacyjnym, jeśli takie wymagania są postawione w ofercie) i szykować się na rozmowy.
Jakbyś miał jeszcze jakieś pytania daj znać postaram się odpowiedzieć.
Wielkie dzięki za odpowiedź. Na pewno jeszcze dam znać.
Usuńsimon
Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń